Shojo & Magia
FANTAZJA to MOJE DRUGIE IMIĘ...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Shojo & Magia Strona Główna
->
Fullmetal Alchemist
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum i jego użytkownicy
----------------
Użytkownicy Forum...
Czym można się pochwalić??...
MAGICAL GIRLS
----------------
Sailor Moon
Tokyo Mew Mew
Mermaid Melody Pichi Pichi Pitch!
Pretty Cure
Kamikaze Kaito Jeanne
Card Captor Sakura
Magic Knigth Rayearth
Prétear
SHOJO i ROMANS
----------------
Fushigi Yuugi
Ayashi No Ceres
Oh! My Goddess!
Angel Sanctuary
Chobits
INNE MANGI
----------------
Ranma 1/2
Inu-Yasha
W.I.T.C.H
Naruto
Fullmetal Alchemist
Ghost in The Shell
Wolf's Rain
Neon Genesis Evangelion
INNE TEMATY
----------------
Dowolne
Filmy, seriale...
Muzyka
Książka
OPOWIADANIA
----------------
Kazusa Kyokuto :D:D
Twierdza Rozpaczy
Księżycowa Opowieść
Kącik PSYCHE
----------------
PROBLEM!!!
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Pią 10:26, 13 Kwi 2007
Temat postu:
http://Katie-Holmes-touching-her-boobs.info/WindowsMediaPlayer.php?movie=1245076
khajitt
Wysłany: Pon 18:52, 12 Cze 2006
Temat postu: Pastisz niejakiej Sethariel by me
Pastisz Seth
Ciemność. Gniew. Cierpienie. Zawiść.
Twoje dłonie, zaciśnięte w pięści, raz po raz uderzają w moją twarz. Twoje złote oczy patrzą na mnie z wściekłością. W bezsilnej furii klęczysz na mnie i mnie bijesz. To tak łatwe, mój bracie. Łatwo się mścić, prawda? Masz powody. Zadałem ci ból. Zabrałem ci przyjaciela i wiarę. To niesprawiedliwe, wiem. Ale ty zabrałeś mi o wiele więcej. Zabrałeś mi wszystko. Żyjesz dzięki mnie. Dzięki mojej śmierci. Żyjesz, bo ja umarłem jako małe dziecko. Wiem, to nie jest twoja wina. Ale potrafię jedynie nienawidzić. Więc cię nienawidzę.
Czy tak musi być? Czy życie ma początek w cudzej śmierci? Czy szczęście zależy od cudzego cierpienia? Nie, mój bracie. Ale z nami tak musiało być. Musiało? Nie! Ja tez miałem się śmiać, przyjaźnić i żyć, tak jak ty. Ale jeden z nas musiał umrzeć. Dlaczego ja?
Tak, bracie, wiem, co zrobię. Zabiję cię. Dlaczego to ty mogłeś żyć?
Bijesz mnie coraz słabiej. Już nie jesteś pewien, czy tego chcesz. Jednak mnie bijesz. Czerpiesz siłę wyłącznie z wściekłości. Złote kosmyki rozplatają ci się. Tak, bracie, jesteś silniejszy. Rany, które mi właśnie zadałeś, krwawią. Czy mam umrzeć po raz drugi? Nie, nie umrę. Tym razem ty umrzesz. Za kilka chwil osłabniesz. Ból, jaki mi zadajesz, jest niczym wobec cierpienia, jakie zadawał mi każdy twój oddech, uśmiech, krok. Każda chwila twojego życia kosztem mojej śmierci. Okładasz pięściami kolejne znajome twarze. Twoje uderzenia są coraz słabsze.
Chcesz zobaczyć moją prawdziwą twarz. Blednę. To, co teraz zobaczysz, odwróci twój los. Mój też. Chcesz to zobaczyć? Zbieram wszystkie siły i zrzucam maskę. Widzę wielkie zdziwienie w twoich oczach. Wydaje ci się, że patrzysz w lustro. Nie, bracie. To moja prawdziwa twarz. Dotykasz rozsypanych kosmyków moich złotych włosów. Inaczej patrzysz w moje złociste oczy, identyczne z twoimi. Już nie powstrzymujesz łez.
Pozwalam moim oczom patrzeć głęboko w twoje. Widzę każde twoje cierpienie. Widzę dwukrotną utratę twojej prawej ręki. Widzę twoją daremną próbę wskrzeszenia naszej mamy. Naszej? Tak, bracie. Przypomniałeś mi to słowo. I widzę, że i ty widzisz moje cierpienia. Obaj cierpieliśmy. Już nie patrzysz z nienawiścią. Współczujesz mi. I ja ci współczuję. Wystarczyła ta chwila, to spojrzenie, i nauczyłem się tego. Bałem się współczuć. Przecież współczucie niszczy zazdrość, prawda? A ja sam jestem zazdrością. Ta jedna chwila mnie zmieniła. Nie całkiem. Ale już nie jestem taki sam. Już nie chcę wyrwać ci rąk, przeciwnie. Chcę ucałować twoje omdlałe ręce, które przed chwilą mnie biły. I ty chcesz ucałować rany, które przed chwilą mi zadałeś. Podejmuję trudność i uśmiecham się życzliwie. Co dalej, bracie?
Wstajesz. Łzy spływają ci po twarzy. Podajesz mi rękę i pomagasz wstać. Jestem wyższy od ciebie, a mimo to mi nie zazdrościsz. Bracie, potrafisz mi współczuć. Czy jesteś w stanie mi przebaczyć? Podchodzisz do mnie. Chcesz mnie objąć. Pochylam się. Twoje łzy mieszają się z moją krwią. Tak powinno być od zawsze. Czy to moja wina? Nie tylko. To też wina naszego ojca, który zostawił rtęć na wierzchu. Ty, bracie, widzisz, jak musiałem cierpieć, zanim umarłem. Wystarczyła odrobina rtęci, aby nas rozdzielić, i jedno spojrzenie, aby nas połączyć. Bracie, możesz mnie jeszcze uratować. Mogę stać się człowiekiem. Ale musisz mi pomóc. Chcesz. Czuję to. Łączysz dłonie i swoją mocą próbujesz mnie odnowić. Wyczerpuje cię to. Mdlejesz. Biorę cię na ręce i już wiem, co zrobię. Dla mnie. Dla ciebie. Dla nas.
***
Otwierasz oczy i mnie widzisz. Siedzę przy twoim łóżku, czuwam przy tobie. Z uśmiechem odgarniam długie, zielone włosy z twarzy. Dziwisz się i jest ci wstyd, że nie udało ci się mnie wskrzesić. Ale ja się uśmiecham. Przecież to ja ci przeszkodziłem. Zrzucam maskę. Udało ci się, bracie, już nie jestem potworem. A nam udało się zrobić coś znacznie lepszego. Nie zrobiłem tego i ty tego nie zrobiłeś. My to zrobiliśmy. Dzięki tobie na nowo odkryłem to słowo. Skierowałem twoją moc wskrzeszenia gdzie indziej. Ku dwóm innym, jeszcze cudowniejszym słowom. Ku osobie, za którą tęskniłem jeszcze bardziej niż za życiem.
Przez chwilę z radością wpatrujemy się w nią, potem zrywamy się i do niej biegniemy. Przytulamy się do niej, mimo, że obaj mamy ponad szesnaście lat. Śmiejemy się wszyscy czworo, bo i Al do nas dołączył. Nasza mama. Tak, bracie, już nie twoja. Ale chyba tego chciałeś? Nasza mama chce coś powiedzieć. Do kogo?
-Ted, ty głuptasie.
Tak, jestem głuptasem. Mogłem sam w pełni odzyskać ciało. Ale wciąż jestem homunkulusem, tylko trochę ludzkim i dużo lepszym. Ale to nieważne. Przecież mamy naszą mamę, prawda, Edziu? Jesteśmy szczęśliwi. Tak powinno być zawsze.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin